shattered wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy!!! Dużo miłości
Moja walka o lepszą sylwetkę
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ja nie liczę. Pewnie za dużo jem, nawet jak się pilnuję.
shattered wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy!!! Dużo miłości
shattered wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy!!! Dużo miłości
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ja w tej chwili kolo 1200 do 1300 ale nie uprawiam sportu i przy kwarantannie malo ruchu bylo. Tyle co w kuchni i przy sprzataniu....
shattered wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy
shattered wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Przejrzałam kilka filmów tej Moniki. Jakaś taka ona dla mnie mało przekonująca. Chwieje się w czasie ćwiczeń, jak ździebełko na wietrze, brakuje jej takiej sprężystości, jakby nie ćwiczyła na napiętych mięśniach.
Chyba przywykłam do czegoś innego
Potwierdzam, że Fitatu kiepsko liczy zapotrzebowanie. Mi wyliczył dzienne zapotrzebowanie na 1000 kcal, przy założeniu, że chcę schudnąć 0,5 kg tygodniowo. Chyba bym padła po 3 dniach
valentina, 1200 kcal to bardzo mało - nawet przy spokojnym trybie życia.
Chyba przywykłam do czegoś innego

Potwierdzam, że Fitatu kiepsko liczy zapotrzebowanie. Mi wyliczył dzienne zapotrzebowanie na 1000 kcal, przy założeniu, że chcę schudnąć 0,5 kg tygodniowo. Chyba bym padła po 3 dniach

valentina, 1200 kcal to bardzo mało - nawet przy spokojnym trybie życia.


Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ja przy regularnych ćwiczeniach miałam wyliczone 1600-1700 kcal ale ostatnio zaniedbałam temat i nie liczę. Z pewnością jem więcej.
Muszę część ćwiczeń odpuścić, bo kolano mi szwankuje. Albo coś źle ćwiczę albo wróciły moje problemy sprzed kilku lat. Teraz skupię się na brzuchu i pośladkach.
Muszę część ćwiczeń odpuścić, bo kolano mi szwankuje. Albo coś źle ćwiczę albo wróciły moje problemy sprzed kilku lat. Teraz skupię się na brzuchu i pośladkach.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Jeśli chodzi o to ile kalorii się powinno jeść to najlepiej skorzystać z kalkulatorów PPM i CPM online, odjąć od CPM maks 500 kcal żeby kie schodzić poniżej PPM i tak jeść.

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
dziękuje, dziękuje! Wczoraj z tej okazji był makaron, dużo makaronu. I beza, dużo bezy

ja przy pracy biurowej i totalnie siedzącym trybem życia bym tak nie robiła, jak dla mnie murowany efekt jojo przy zwiększeniu kalorii po diecie
mam nadzieję, że szybko przejdzie

o spoko, jesteś jedyną osobą której wyliczyło normalnie



Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Shattered, a właśnie! Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ☺ Miłości na kolejne lata ❤
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Shattrted wszystkiego pięknego, dużo miłości. Niech wam będzie razem fajnie 


Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Misiaq, o, to idealnie, zwłaszcza, że to moja standardowa poison of choice
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Cydr ma jeszcze mniej
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Po pierwszym tygodniu u mnie pierwszy sukces. Wiem, że to zasługa głównie końca @ i dopiero za tydzień zobaczę, czy moja dieta daje efekty. Ale jakoś tak psychicznie lepiej się czuję, że w końcu przerwałam ten ciąg obżarstwa.
Na szczęście alkoholu nie potrzebuję do szczęścia w ilościach, które by mocno rzutowały na bilans kaloryczny
Na szczęście alkoholu nie potrzebuję do szczęścia w ilościach, które by mocno rzutowały na bilans kaloryczny
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
To jest dieta zamówiona na Bediet.pl (Chodakowska). Już kiedyś ją robiłam i dawała fajne efekty.
Dania w niej są różne. Niektóre bardzo zwyczajne (kanapki z szynką czy z serem białym, koktajle jogurtowe), niektóre dziwaczne i tych nawet nie próbuję (jakieś omlety z płatkami owsianymi, pół litra jogurtu naturalnego na drugie sniadanir). Nie ma niestety pierogów i kotletów z ziemniakami i kapustą zasmażaną
Ja trochę kombinuję, zamieniam sobie dania, niektóre w.podobnych proporcjach robię i przyprawiam po swojemu.
Jest chleb (dla mnie plus, nie zrezygnuję bez chleba), kaszą i ziemniaki. Jest masło. Prawie nie ma śmietany, mięsa też jest mniej niż normalnie jem.
Jestem na diecie 1600kcal i to jest dla mnie wyzwanie. Trochę oszukuję, bo jak zjem ostatni posiłek o 20, a idę spać po północy to muszę coś jeszcze wrzucić, bo mnie skręca z głodu. Zobaczymy, co z tego uda mi się wycisnąć. Na razie jest mobilizacja, a to ważne.
Dania w niej są różne. Niektóre bardzo zwyczajne (kanapki z szynką czy z serem białym, koktajle jogurtowe), niektóre dziwaczne i tych nawet nie próbuję (jakieś omlety z płatkami owsianymi, pół litra jogurtu naturalnego na drugie sniadanir). Nie ma niestety pierogów i kotletów z ziemniakami i kapustą zasmażaną
Ja trochę kombinuję, zamieniam sobie dania, niektóre w.podobnych proporcjach robię i przyprawiam po swojemu.
Jest chleb (dla mnie plus, nie zrezygnuję bez chleba), kaszą i ziemniaki. Jest masło. Prawie nie ma śmietany, mięsa też jest mniej niż normalnie jem.
Jestem na diecie 1600kcal i to jest dla mnie wyzwanie. Trochę oszukuję, bo jak zjem ostatni posiłek o 20, a idę spać po północy to muszę coś jeszcze wrzucić, bo mnie skręca z głodu. Zobaczymy, co z tego uda mi się wycisnąć. Na razie jest mobilizacja, a to ważne.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
farazi, też byłam kiedyś na tej diecie, kilka nawet fajnych pomysłów sobie zapamiętałam, chociaż trafiały mi się czasem jakieś absurdalne kwiatki w postaci ogromnych ilości (np. wychodziło, że mam zjeść dwa duże brokuły i coś tam jeszcze) i cholernie dużo czasu traciłam na początku w kuchni na gotowaniu/sprzątaniu... dopóki nie ogarnęłam, że można sobie tak to ustawić, żeby jeść np. dwa dni z rzędu to samo (już było łatwiej). Dużo też mi się na początku rzeczy psuło, bo nie miałam jak upchać tyle warzyw w lodówce.
Ogólnie to bym mogła wrócić na taką dietę, ale jakby mi ktoś robił zakupy/gotował
Ogólnie to bym mogła wrócić na taką dietę, ale jakby mi ktoś robił zakupy/gotował
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Efryna, właśnie te niektóre ilości...np pół kilo marchwi na drugie śniadanie 
Ja sobie robię przegląd całego tygodnia, zamieniam dania, które już na pierwszy rzut oka nie będą mi smakowały i pilnuję, żeby się mieścić w limicie kalorii.
No i korzystam z tego, że pracuję z domu.
Co do serów to jest rownież mój ból. Zamierzam sobie czasem na nie pozwalać, ale najpierw muszę poskromić swój apetyt.
No ale .... jeszcze nie wiem, czy za tydzień będą efekty. Mam nadzieję, że tak.

Ja sobie robię przegląd całego tygodnia, zamieniam dania, które już na pierwszy rzut oka nie będą mi smakowały i pilnuję, żeby się mieścić w limicie kalorii.
No i korzystam z tego, że pracuję z domu.
Co do serów to jest rownież mój ból. Zamierzam sobie czasem na nie pozwalać, ale najpierw muszę poskromić swój apetyt.
No ale .... jeszcze nie wiem, czy za tydzień będą efekty. Mam nadzieję, że tak.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości